Odkrywamy tajemnice biżuterii – kolczyki sztyfty

dziewczyna w kolczykach na łóżku

Sztyfty mogą wydawać się skromne i nudne. Nic bardziej mylnego! Mają wiele wcieleń, o bardzo różnorodnym charakterze, i warto zapoznać się z możliwościami, jakie oferują.

Kolczyki sztyfty – czy wiesz o nich wszystko?

Zwykle pierwsze kolczyki, jakie zakłada się po przekłuciu uszu, to malutkie i bardzo proste kolczyki na sztyftach, wykonane z wysokiej próby srebra, złota, albo stali chirurgicznej. Takie kolczyki, po założeniu w sterylnych warunkach, mogą zostać w uchu aż do momentu zagojenia się przekłucia. Są dyskretne (ich widoczna część to najczęściej tylko drobna, połyskująca kuleczka), prawie nic nie ważą, można w nich uprawiać sport, brać kąpiel, albo spać. Ten typ kolczyków bywa nazywany przekłuwkami. Ale gdy uszy się zagoją, można pomyśleć o czymś bardziej efektownym. Jakie kolczyki tym razem?… A czemu by nie następne sztyfty?

Nie takie proste sztyfty

Kolczyki na sztyftach wcale nie muszą być niepozorne. Mała, lśniąca perełka, albo delikatnie migoczący kamyk, mają to do siebie, że pasują do większości aranżacji, ale zdarzają się okazje, których wyjątkowość chce się podkreślić nadzwyczajną biżuterią. Na sztyfcie da się zamocować nawet duże elementy ozdobne, połączenia kamieni ozdobnych, i metalu, które utworzą bogatą, wymyślną ozdobę – a nie do każdego typu urody, ani nie do każdej fryzury i sukni pasują kolczyki wiszące. Niektóre sztyfty mają zresztą dodatkowe metalowe oczka (niekiedy zamocowane bardzo dyskretnie), pozwalające na dołączenie dolnej, wiszącej części, albo jej odpięcie, zależnie od potrzeb.

Zatyczka czy nakrętka?

Żeby zabezpieczyć się przed utratą ozdoby, wkładając kolczyki, na sztyfy trzeba założyć zabezpieczające końcówki, które nie pozwolą im wysunąć się z ucha. Najczęściej stosowane są zatyczki, nazywane także barankami: z metalu, silikonu, albo połączenia obu tych materiałów. Ale firmy jubilerskie z tradycjami swoje droższe (a może po prostu cięższe) wytwory zaopatrują w nakrętki z gwintem. Gwintowana jest również końcówka sztyftu, a po skręceniu obu części przypadkowe zgubienie kolczyka staje się prawie niemożliwe. Nakrętki mają z reguły ozdobny kształt, i, w przeciwieństwie do typowych zatyczek (które nie rzucają się w oczy, albo – jak baranki z silikonu – są niemal niewidoczne) stanowią element ozdobny. Ich używanie może jednak być kłopotliwe. Wysokiej próby złoto i srebro, to miękkie metale, a gwint, dokręcany „na wyczucie”, łatwo skręcić zbyt mocno, co kończy się jego zerwaniem, i koniecznością naprawy

Niegrzeczne sztyfty

Nakrętki nabierają znaczenia, gdy zamiast klasycznej elegancji, wybiera się styl bardziej zadziorny. Żeby nosić kolczyki w stylu tribal, wyglądające jak grube ćwieki, wcale nie potrzeba mieć rozciągniętych dziurek w uszach. Gruby przód kolczyka, i jego tylna strona – czasami jeszcze grubsza – mogą być połączone za pomocą standardowej grubości sztyftu z gwintem, a po odpowiednim ustawieniu w uchu wyglądać bardzo hardcorowo. Taki sam efekt dają modele typu „bull horns”, albo grube, pozornie ciężkie kółka. Innym rodzajem sztyftów „z pazurem” są kolczyki, które wyglądają jak kilka osobnych kółek, włożonych w osobne dziurki, chociaż w rzeczywistości z tyłu są połączone, i wszystkie trzymają się na jednym sztyfcie.

Egzotyczna elegancja

Kolejnym modelem kolczyków na sztyfty są duże kółka, które na pierwszy rzut oka kojarzą się z filmami o piratach. Efektowne i przyciągające uwagę, nie są ciężkie, bo w rzeczywistości stanowią tylko część koła, z dodanym sztyftem i zatyczką.

Z dalekiego wschodu przyszedł inny trend,  moda na kolczyki z delikatnym przodem (np. małą perełką, albo kilkoma drobnymi kamyczkami, i bardzo dużym ozdobnym elementem na zakrętce. W najprostszej wersji ciężar ozdoby z tyłu ucha sprawia, że opada ona w dół, i wygląda, jakby wisiała pod przednią częścią kolczyka, mimo braku połączenia. W nowszych wariantach zakrętka jest wzbogacona o zagięty pręcik, na końcu którego dopasowany ozdobnik może być precyzyjnie ustawiony we właściwym kierunku – ale często również robi wrażenie, że unosi się w powietrzu.

Uwagę zwracają również „elfie” kolczyki, z motywami roślinnymi lub zwierzęcymi, sugerujące posiadanie uszu ze spiczastymi końcami, obejmujące całe ucho, i niekiedy dodatkowo trzymające się właścicielki za pomocą sztyftów.

Coraz częściej spotyka się kolczyki, których tylna strona jest równie ważna, jak przednia, a ich połączenie daje bardzo ciekawe efekty.